Janusz Korczak wyprzedził epokę.
Może był podróżnikiem w czasie..?
Tytuł posta to jeden z bardziej znanych cytatów Starego Doktora. Janusz Korczak, właściwie Henryk Goldszmit, jeden z najwybitniejszych pedagogów, a przy tym pisarz, lekarz i wielki społecznik. Wydaje się, że odkrył tajemnicę trafiania do serc i umysłów dzieci – kryła się w tym, że traktował dzieci jak równe dorosłym. Bo dzieci to ludzie. Małe człowieczki. Takie same, tylko, że INNE. Taki paradoks.
A inne nie znaczy gorsze.
Niestety słowo INNY dla wielu nacechowane jest pejoratywnie. Inny to obcy, nieznany, potencjalnie niebezpieczny nawet. Ciężko się z nim porozumieć, bo przecież on w tej swojej INNOŚCI z pewnością nie załapie o co nam chodzi.
Tymczasem dziecko to niewielki jeszcze człowiek, który, mimo różnic, dokładnie tak jak ten większy zasługuje na szacunek. To człowiek, który czuje, kocha, cierpi. Po prostu mniejszy, słabszy, nie zawsze umiejący się komunikować. I dorośli miewają z tym kłopot.
Korczak umiał słuchać. Pozwalał dzieciom, umożliwiał – może to lepsze słowo – wypowiadać się bez ograniczeń. Dzieci prowadziły pamiętniki, pisały listy, w Domu Sierot redagowały gazetkę i pismo „Mały Przegląd”, cykliczny dodatek do „Naszego Przeglądu”. Dzięki temu Doktor mógł zajrzeć w świat swoich podopiecznych, próbować go zrozumieć, a przy tym nawiązać kontakt z jego twórcami – dziećmi. One z kolei czuły, że są wysłuchane i potrzebne. Potem odnajdywały siebie w utworach ukochanego opiekuna, zyskiwały poczucie własnej wartości i uczyły się zaufania do drugiego człowieka. Ufały swojemu Doktorowi do samego końca, gdy razem z nimi udał się w ostatni marsz na Umschlagplatz będący miejscem zbiórki Żydów przed wywózką do obozu w Treblince. Nie wiedziały, że za chwilę ich piękne młode życia zostaną odebrane w komorze gazowej.
Za to, że są INNE.
Pięknie napisał o Korczaku jego przyjaciel Igor Newerly: (cyt.)
Janusz Korczak nie mieści się w żadnym z trzech zawodów, jakie uprawiał. Nie tylko znakomity pisarz, nie tylko wychowawca reformator i doskonały lekarz: ktoś znacznie bardziej znaczący dla świata niż te trzy zawody. Całą swoją osobowością, drogą życia i śmiercią, stał się fenomenem ogólnoludzkim, mobilizującym dobre uczucia i pragnienia, łączącym ludzi różnych narodowości, wyznań i ustrojów jednoznacznym przekazem człowieczeństwa.
Tych INNYCH…
Polecam serdecznie książkę Janusza Korczaka pt. „Jak kochać dziecko”.
Jest to właściwie cykl esejów, „broszur”, napisanych na przełomie dziesięciu lat, od 1919r. do 1929r. Na cykl składają się tytuły:
„Dziecko w rodzinie”
„Dom sierot”
„Internat”
„Kolonie letnie”
Spostrzeżenia zaskakują świeżością spojrzenia. Otwierają oczy na sprawy oczywiste. Przy tym napisane są przepięknym językiem. Przeczytajcie sami:
Dziecko, które urodziłaś, waży dziesięć funtów.
Jest w nim osiem funtów wody i garść węgla, wapnia, azotu,
siarki, fosforu, potasu, żelaza. Urodziłaś osiem funtów wody i dwa
popiołu. A każda kropla tego twojego dziecka była parą chmury,
kryształem śniegu, mgłą, rosą, zdrojem, mętem kanału miejskiego.
Każdy atom węgla czy azotu wiązał się w miliony połączeń.
Tyś tylko zebrała to wszystko, co było…
Ziemia zawieszona w nieskończoności.
Bliski towarzysz – Słońce – 50 milionów mil.
Średnica drobnej Ziemi naszej to tylko 3000 mil ognia z cienką
na 10 mil skorupą ostygłą.
Na cienkiej skorupie, wypełnionej ogniem, wśród oceanów – rzucona
garść lądu.
Na lądzie, wśród drzew i krzewów, owadów, ptactwa, zwierząt
– mrowią się ludzie.
Wśród milionów ludzi urodziłaś jeszcze jedno – co? – źdźbło,
pyłek – nic.
Takie to kruche, że je zabić może bakteria, która tysiąc razy powiększona
jest dopiero punktem w polu widzenia…
Ale to nic jest bratem z krwi i kości fali morskiej, wichru, błyska –
wicy, Słońca, Drogi Mlecznej. Ten pyłek jest bratem kłosu, trawy,
dębu, palmy – pisklęcia, lwiątka, źrebaka, szczenięcia.
Jest w nim, co czuje, bada – cierpi, pragnie, raduje się, kocha,
ufa, nienawidzi – wierzy, wątpi, przygarnia i odtrąca.
Ten pyłek ogarnie myślą wszystko: gwiazdy i oceany, góry i prze –
paście. A czym jest treść duszy, jeśli nie wszechświatem, jeno bez
wymiarów?
To cytat z pierwszej części „Jak kochać dziecko. Dziecko w rodzinie” z roku 1919r.
Sprzed 100 lat!
Szkoda, że wielu dzisiejszych „pedagogów” nie dojrzało, by przeczytać te pozycje.
Przeczytać, zrozumieć i zastosować…
Książka jest dostępna w formacie pdf na stronach Rzecznika Praw Dziecka .
Została wydana nakładem RPD z okazji roku Korczakowskiego 2012.
Polecam, naprawdę warto. Piękna, mądra lektura o zupełnie zwykłych, codziennych sprawach związanych z wychowaniem dzieci. O ich potrzebach, komunikacji. Niby poradnik, ale nie dający wprost żadnych rad. Korczak nie podaje na tacy rozwiązań. Daje nam pakiet do przemyślenia. Rzecz o szacunku, miłości, dojrzewaniu. Czasem bawi, czasem zasmuca. A bywa, że wali prawdą wprost między oczy. Bo zapomniał wół jak cielęciem był…