Dziś temat odbiegający od poprzednich, aczkolwiek z racji powszechnego korzystania z sieci, aktualny i niestety coraz częstszy. Postanowiłam napisać o stalkingu z dwóch powodów.
Po pierwsze: bo uderzyła mnie bezsilność i rezygnacja osób nękanych, czemu niestety niejednokrotnie sprzyjała postawa organów ściągania. Tu, trzeba podkreślić, dużo się zmienia.
Po drugie: bo dotknął mnie osobiście.
kim jest stalker?
Dosłownie „prześladowcą”. To człowiek, który uporczywie, świadomie, w sposób powtarzający się, nagabuje i naprzykrza się drugiej osobie. Jego zachowanie powoduje u ofiary poczucie zagrożenia LUB poczucie poważnego naruszenia jej prywatności. Większość osób nękających to nie są żadni psychopaci, to zwykli luzie, którzy mają problem z poczuciem własnej wartości i to jest ich sposób na radzenie sobie z czymś co im dopiekło lub zwyczajnie ich drażni. Twoja odmowa, awans, wygląd, fakt, że nie jesteś z nim. Ba, do tej pory nawet nie wiedziałaś o jego istnieniu. Cokolwiek. Stalker może czerpać radość z utrudniania Ci życia, ale może też nie zdawać sobie sprawy, że robi Ci krzywdę. Czasem sam cierpi. Podobno większość stalkerów to młodzi mężczyźni, co nie znaczy, że nie ma wśród nich kobiet. Tu prym wiodą te, których uczucia nie zostały odwzajemnione. Według szacunków ponad połowa prześladowców zna swoje ofiary osobiście, a wielu z nich to byli małżonkowie lub partnerzy. Byli lub niedoszli. Charakterystyczne też jest prześladowanie osób znanych, pokazujących się publicznie – aktorów, muzyków; stąd mój tytuł. Są wśród stalkerów ludzie niebezpieczni i agresywni, czasem chorzy psychicznie, a ignorowanie ich zachowań może stanowić poważne zagrożenie.
na czym polega stalking?
Lista nieakceptowalnych zachowań jest bogata, mogą to być działania zarówno w cyberprzestrzeni (cyberstalking), jak i w realnym życiu. Niektóre na początku mogą wydawać się całkiem atrakcyjne, tyle, że z początku niewinna adoracja przekształca się w zachowania obsesyjne.
Przykładowe zachowania stalkera:
– uporczywe SMS-y, maile, telefony (też głuche), wiadomości wysyłane za pomocą komunikatora, na profilu społecznościowym,
– przysyłanie niechcianych listów, prezentów,
– nachodzenie w pracy, w domu, wystawanie pod oknem,
– obgadywanie Cię, rozpowszechnianie intymnych lub nieprawdziwych informacji na Twój temat,
– śledzenie Ciebie lub osób Ci bliskich,
– wypytywanie o Ciebie sąsiadów,
– szantaż,
– bezpośrednia agresja (wobec ofiary lub np. jej obecnego partnera).
I wiele innych.
Nie ma reguły jak długo ma trwać takie zachowanie, by można było uznać je za stalking ani ile wiadomości „wielbiciel” wyśle, ważne, jak odbiera je adresat. Oczywiście, że nie można mówić o stalkingu, gdy chłopak zwyczajnie próbuje dziewczynę poderwać, wysyłając jej prezenty czy SMS-y, nie można popaść w paranoję. Podkreślam, że stalking to nie są zdrowe relacje międzyludzkie, to nie jest zwykła adoracja. Tu raczej nie wystarczy Twoje jasne postawienie sprawy, że nie życzysz sobie jakichkolwiek kontaktów. Wprost przeciwnie, Twoja reakcja może nakręcić spiralę.
skąd mam wiedzieć czy to stalking, prześladowanie czy nękanie?
Rozróżnienie tych pojęć ma znaczenie z punktu widzenia przepisów prawa, natomiast istotną sprawą jest to, jak w tej sytuacji czujesz się Ty. To co dla jednego będzie tylko irytującym zachowaniem, dla drugiego może stanowić poważne naruszenie prywatności. Jedna osoba zignoruje powtarzające się regularnie SMS-y czy wiadomości, bez mrugnięcia okiem będzie je kasować i spokojnie blokować nadawcę, a druga zacznie mieć problemy ze snem, każde piknięcie telefonu będzie u niej wywoływać skok ciśnienia, bicie serca i potężny dyskomfort. Może też być tak, że zwykłe w innych okolicznościach zachowania okażą się źródłem niepokoju, a nawet przerażenia.
Bukiet kwiatów czy miłosny list na wycieraczce to miłe gesty, prawda? To wyobraźcie sobie te same gesty w sytuacji, gdy po burzliwej rozłące wyprowadziliście się do innego miasta zrywając wszelkie kontakty z byłym, by wreszcie przed nim uciec. Założę się, że pojawi się lęk, przerażenie nawet, może irytacja. Ale nie radość.
Osoby prześladowane mogą zmagać się z atakami paniki, napadami lęku, bezsennością, problemami somatycznymi, smutkiem, depresją, strachem o najbliższych. Utratą poczucia bezpieczeństwa.
co za to grozi?
W różnych krajach różnie to wygląda, natomiast w Polsce rzecz uregulowana jest przepisami kodeksu karego. Art. 190a. § 1. mówi, iż: Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
jak sobie radzić?
Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Czasem pomogą proste działania w postaci blokady nadawcy w mediach społecznościowych, w skrzynce mailowej czy w telefonie. Czasem konieczna jest zmiana numeru telefonu. Co do zasady warto ograniczać ilość informacji w publicznych serwisach i pilnować ustawień prywatności, by posty bardziej osobiste zarezerwowane były tylko dla znajomych.
Jeśli sprawa jest rozwojowa, zbieraj dowody i dokumentuj działania, swoje i stalkera. Nie kasuj wiadomości, nagrywaj rozmowy, rób zdjęcia.
O problemie trzeba mówić, nie ukrywać go przed rodziną, znajomymi, sąsiadami czy współpracownikami, nie zamykać się sobie. Zdarza się, że otoczenie sprawę ignoruje, twierdząc, że to przecież nic takiego, histeria, wyolbrzymianie, ale często pomoc bliskich okazuje się nieoceniona. Jeśli nie masz nikogo, kto może Ci pomóc, zawsze możesz zwrócić się do organizacji pomocowych, centrum praw kobiet, ośrodka pomocy kryzysowej czy zadzwonić na „Niebieską Linię”. Nie wstydź się, nie obawiaj, tam pracują ludzie, którzy zęby zjedli na takich sprawach. Nikt Cię nie wyśmieje ani nie skrytykuje.
Jeśli się boisz, bo zrobiło się groźnie i nie masz czasu na inne działania, śmiało możesz zgłosić sprawę na policję. Pamiętaj, że mają obowiązek przyjąć Twoje zawiadomienie bez względu na Twój adres; nie daj się zbyć informacją, że to nie ten rejon (dotyczy to wszelkich zawiadomień, nie tylko stalkingu). Zawiadomienie trafi do właściwej jednostki bez Twojego udziału.
Zdarza się, że policjant próbuje rzecz zbagatelizować, tak naprawdę wiele zależy od człowieka i od Twojej asertywnej postawy, czy w takim przypadku dasz się zbyć. Bo warto pamiętać, że wizyta funkcjonariuszy u delikwenta potrafi skutecznie zakończyć sprawę. Zawsze też jest szansa, że prześladowca zostanie objęty dozorem policyjnym, otrzyma zakaz zbliżania się do Ciebie i kontaktowania się z Tobą jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego, czyli z mocy decyzji prokuratora (zanim sprawa trafi do sądu).
Natomiast jeśli zgłaszasz sprawę „za zimno”, warto się do tego przygotować i rzetelnie sporządzić pismo procesowe, zgodnie z art. 119 Kodeksu postępowania karnego.
Foto: Oliver Kepka / Pixabay